Rozmawiałem z Kiril'em, tłumaczem Jinja Temple, straconym otaku. - Kto te krzaczki zmienia na polskie znaczki? Mój przyjacielu, powiedz mi, jak to było? Zacząłeś tłumaczyć już wcześniej sam dla siebie, ponieważ znalazłeś gdzieś coś takiego, co sam chciałbyś z chęcią przeczytać, czy były inne powody? - W moim przypadku to było tak, że zaczynałem oglądać, jak każdy normalny, po polsku, ale docierałem do tytułów nieprzetłumaczonych, więc trzeba było uruchomić szare komórki i używać angielskiego. Oczywiście te mangi czy anime musiały wczesnej zostać przetłumaczone z oryginału, czyli japońskiego, którego niestety, do dzisiaj nie znam. A że w liceum angielski miałem na dosyć niskim poziomie, to postanowiłem zabrać się za tłumaczenie, żeby ten angielski podciągnąć, a i żeby coś dla fandomu z tego było. - Czyli taka nauka przez praktykę? - Tak, tak, dokładnie. W efekcie złożyłem aplikację do jednej z polskich fanowskich grup translacyjnych.