To bardzo ciekawe pytanie... Nie, poważnie! To naprawdę interesujące pytanie, ponieważ myślę, że jak większość mojego pokolenia, nie bardzo byłem świadom odrębności tego konkretnego schematu animacji jakim był np. Dragon Ball albo Sailor Moon (szerzej znane jako Czarodziejka z Księżyca) czy Saint Seiya (Rycerze Zodiaku), często z francuskim dubbingiem, ponad inne zwyczajniejsze animacje i bajki ~
Przy czym w moim specyficznym przypadku DB nigdy nie polubiłem, a Sailorki były "za babskie". Potem na okrągło oglądałem Odlotowe Agentki (Totally Spies) i jakoś nie miałem już oporów, intrygujące ~
Jako pełnoprawne anime dane mi było obejrzeć serię Neon Genesis Evangelion, jako niespełna dziesięciolatek, i to był błąd... Nabrałem pewnej awersji, jednak mój wewnętrzny masochista najwyraźniej chciał więcej. Więc i szukałem więcej.
Przez wiele lat pośrednio lub bezpośrednio wchodziłem w styczność z anime, jednak dopiero w wieku około 15 lat zidentyfikowałem ten termin jednoznacznie rozpoznając go jako typowo japońską animacje maści wszelakiej.
Wtedy przekopując fora i wymieniając uwagi z przyjaciółmi, których też ta tematyka interesowała, dostałem cynk na Death Note'a, o którym już wspominałem. Byłem zachwycony pierwszą serią, ale zniesmaczony drugą, trudno, bywa. To na szczęście lub nieszczęście nie było ostatnie rozczarowanie tym typem animacji, dało mi to zaprawę na o wiele gorsze tytuły.
Pomimo nieścisłości, dziur fabularnych i często irytujących bohaterów i sytuacji pozostaje oddanym fanem głównej bohaterki jak i całej serii. Cudownie chory umysł wykreował to dzieło z pierwowzorem w mandze.
Przy czym w moim specyficznym przypadku DB nigdy nie polubiłem, a Sailorki były "za babskie". Potem na okrągło oglądałem Odlotowe Agentki (Totally Spies) i jakoś nie miałem już oporów, intrygujące ~
Teraz na poważnie
źródło |
Jako pełnoprawne anime dane mi było obejrzeć serię Neon Genesis Evangelion, jako niespełna dziesięciolatek, i to był błąd... Nabrałem pewnej awersji, jednak mój wewnętrzny masochista najwyraźniej chciał więcej. Więc i szukałem więcej.
Przez wiele lat pośrednio lub bezpośrednio wchodziłem w styczność z anime, jednak dopiero w wieku około 15 lat zidentyfikowałem ten termin jednoznacznie rozpoznając go jako typowo japońską animacje maści wszelakiej.
Wtedy przekopując fora i wymieniając uwagi z przyjaciółmi, których też ta tematyka interesowała, dostałem cynk na Death Note'a, o którym już wspominałem. Byłem zachwycony pierwszą serią, ale zniesmaczony drugą, trudno, bywa. To na szczęście lub nieszczęście nie było ostatnie rozczarowanie tym typem animacji, dało mi to zaprawę na o wiele gorsze tytuły.
No. 1
Którąś z kolei po Notatniku serią, którą dla odmiany znalazłem sam przez filmy fanowskie na YT, było Mirai Nikki, miłość od pierwszego wejrzenia <3 ❤ 💞źródło |
Komentarze
Prześlij komentarz